węgry - informacje 8, III semestr bezpieczeństwo narodowe

Nie obrażaj więc mojej inteligencji poprzez czynione na pokaz zaniżanie własnej.

12.01.2015 www.mpp.org.pl/15/15_2.html

http://www.mpp.org.pl/15/15_2.html 1/10

Geopolityka Europy Środkowej

Czytając starsze teksty z zakresu nauk społecznych często spotykamy się z paradoksem. Ich autorzy w sposób bardzo inteligentny i wiarygodny analizują przeszłość i potrafią prawidłowo odróżnić kroki słuszne od błędnych. Gdy jednak przyjdzie im rozpatrywać współczesność, zaznaczają, że jest ona na tyle specyficzna, że nie można na nią aplikować prawidłowości, które dawniej obowiązywały. Zabierają się wówczas do snucia całkiem fantastycznych scenariuszy, a wraz z nadejściem autorów nowego pokolenia proces ten się powtarza. Potrafią oni rzeczowo oceniać również historię, której świadkami była poprzednia generacja uczonych, nie przypisując jej cech szczególnych, które odcinałyby ją od dalszej przeszłości, ale lata sobie współczesne znów postrzegają jako coś zupełnie nowego, co uruchamia fantazję. Tymczasem wszystkim autorom, niezależnie od pokolenia i czasów w jakich żyją, nieubłaganą rzeczywistość uprzytamniają periodycznie powtarzające się przełomy historyczne. Europa, a w szczególności Europa Środkowa, była w ostatnich latach świadkiem wydarzeń, które można z pewnością nazwać dramatycznymi i historycznymi. Porażka komunizmu i upadek żelaznej kurtyny, zjednoczenie Niemiec, przystąpienie państw środkowoeuropejskich do Unii Europejskiej i NATO. Po takich przemianach człowiek mimowolnie nabiera zrozumienia dla autorów starszych prac, którzy zajmując się współczesnością przykładali do niej inną miarę niż do przeszłości. Przemóżmy jednak zachwyt nad niedawnymi zmianami i spróbujmy spojrzeć na obecną sytuację w Europie, a szczególnie w Europie Środkowej w sposób chłodny, wyzbywając się emocjonalnego bagażu dramatycznych przemian. Będzie to tym łatwiejsze, gdy uświadomimy sobie, że nie stało się nic, co naruszyłoby prawidłowości, wynikające z dziejów naszego kontynentu.

Geopolityka

Bismarck swego czasu powiedział, że geografia jest jedyną stałą wartością w równaniu polityki światowej. Nauka, która zajmuje się wpływem uwarunkowań geograficznych na społeczeństwo, a zwłaszcza na politykę, nazywa się geopolityką. W skrajnie deterministycznych ujęciach prezentuje ludzi i narody jako zakładników swojego środowiska naturalnego. Twierdzi, że w sposób zasadniczy wpływa ono na mentalność i myślenie ludzi, z niego wywodzi się polityka państw i z niej wynikają sojusze i konflikty między państwami. Zasadniczy geopolityczny podział narodów i państw dokonywany jest między narody morskie i kontynentalne. Tradycyjnym reprezentantem narodu morskiego była Anglia, a obecnie są to Stany Zjednoczone. Do narodów kontynentalnych należą Rosjanie, Niemcy, a w średniowieczu

12.01.2015 www.mpp.org.pl/15/15_2.html

http://www.mpp.org.pl/15/15_2.html 2/10

byli nimi Rzymianie. Według spostrzeżeń geopolityków, narody morskie charakteryzuje bogatszy zmysł handlowy, większa dynamika i zarazem niestałość. Narody kontynentalne są bardziej powolne w podejmowaniu decyzji, mniejsze znaczenie przypisują handlowi, a większy tradycjom historycznym. Bywają one bardziej konserwatywne i twardogłowe w sprawach dotyczących ich interesów. Poza tym zasadniczym podziałem, geopolityka rozpoznaje inne stałe czynniki naturalne, które wpływają na świadomość i mentalność ludzi. Należą do nich z jednej strony lasy, z drugiej łąki i sawanny, a także góry przeciwstawiane równinom. Ocena procesów społecznych dokonuje się między dwoma biegunami. Z jednej strony geopolityk twierdzi, że nic się nie zmieniło, gdyż „fale morskie uderzają jednakowo” i ląd jest tam, gdzie był. Z drugiej strony jednak nauki społeczne, w euforii płynącej z pokonania dawnych, pozornie nieusuwalnych sprzeczności, rozpatrują nas jako usytuowanych w zupełnie nowej sytuacji, niepodobnej do niczego, co miało dotychczas miejsce. Twierdzą, że narody zmądrzały dzięki ofiarom, które przyniosły dawne konflikty, a przyszłe stosunki między państwami będą się opierać na szczytnych ideach, na przykład dotyczących praw człowieka, traktatach międzynarodowych, teorii końca dziejów itp. Naprawdę piękne są wzniosłe idee, które nadają ton międzynarodowym dyskusjom. Kto by nie chciał, aby w świecie obowiązywało prawo międzynarodowe? Kto by nie chciał, aby w świecie przestrzegano praw człowieka? To już wiąże się z dyskusją, co do katalogu tych praw należy, ale załóżmy, że chodzi o szczegóły. Droga do końca dziejów może się okazać zaskakująco długa i może prowadzić także przez zderzenie cywilizacji. Owidiusz zaczyna swoje Metamorfozy wersem: „Pierwszy się zrodził wiek złoty, co nie znał praw, ani sądów; człowiek sam z siebie cenił sobie wierność, prawo i ludzi”. Kto by nie chciał, aby harmonia zapanowała na nowo? Droga do niej będzie wymagać jednak wielu reform i wielkiej cierpliwości. Niemiecko­amerykański filozof Leo Strauss, ideowy inspirator amerykańskich neokonserwatystów napisał, że najbardziej radykalnymi reformami są takie, które dzieją się powoli, stopniowo, krok za krokiem... Narody Europy Środkowej mają wszystkie powody ku temu, aby cieszyć się ze zmian, do których doszło w ostatnich latach. Upadek komunizmu wyzwolił ich siły twórcze. Udział w integracji europejskiej uwalnia je od historycznych animozji. NATO jest najskuteczniejszą organizacją obronną, przynajmniej w historii Europy. Narody Europy Środkowej mają wszystkie powody ku temu, aby integracja Europy była pomyślnie kontynuowana. Integracja będzie przynosić sukcesy, gdy narody w niej uczestniczące będą miały poczucie bezpieczeństwa egzystencjalnego. To poczucie jest jednak uwarunkowane12.01.2015 www.mpp.org.pl/15/15_2.html

http://www.mpp.org.pl/15/15_2.html 3/10

prawdziwie dobrowolnym udziałem w integracji. Rzeczywiście dobrowolna będzie ona wówczas, gdy narody w niej uczestniczące będą mieć „w rezerwie“ także inne rozwiązania, ale udział w integracji, a więc członkostwo w Unii Europejskiej, uważać będą za najlepszą alternatywę. Poczucie bezpieczeństwa egzystencjalnego jest konieczne, aby narody i państwa potrafiły z dostateczną determinacją promować w ramach Unii Europejskiej swoje koncepcje i wartości, utrzymując w ten sposób Unię Europejską w takiej postaci, która maksymalnie odpowiadałaby interesom wszystkich jej członków.

Polska

Kluczową rolę spośród nowych państw Unii Europejskiej odgrywa Polska. Jest to kraj największy i posiada największą liczbę obywateli, co sprawia, że również jego znaczenie polityczne jest największe. Położenie Polski sprawia jednak, że jest ona pod pewnymi względami w gorszej sytuacji od innych państw. Państwo polskie rozciąga się na trudnej do obrony równinie, której Polska nie jest w stanie sama obronić. Polskie równiny jakby zapraszały, aby po nich przewalały obce armie – piesze, konne, czy pancerne, a w przyszłości, gdyby miało nastąpić użycie broni masowego niszczenia – nie stałyby jej na drodze żadne naturalne przeszkody. W wieku dziewiętnastym nie odniosły sukcesu polskie powstania ­ ani listopadowe, ani styczniowe. W wieku dwudziestym Polska nie obroniła się w 1939 r. Polska znajduje się między dwoma wielkimi narodami – Rosjanami i Niemcami, które już dwukrotnie całkowicie ją podzieliły między siebie, dlatego też czynnik ten stara się wyważyć systemem sojuszy. Na początku XIX w. był to sojusz z napoleońską Francją, a w latach 30­tych XX w. – z Wielką Brytanią i Francją. W obydwu przypadkach rachuby strategiczne okazały się płonne. W XIX w. Polska przegrała wraz z Napoleonem, a na początku II wojny światowej sojusz z mocarstwami zachodnioeuropejskimi doprowadził tylko do „śmiesznej wojny“ z Niemcami. Zdawałoby się, że współczesna Polska mogłaby o wszystkich tych wydarzeniach zapomnieć. Jest członkiem Unii Europejskiej i NATO, utrzymuje dobre kontakty z Niemcami, a także z Rosją. Nie ma groźby konfliktu zbrojnego w Europie. Państwa godne swojego imienia budują jednak swoją pozycję nie na lata i dziesięciolecia, ale uwzględniają najbardziej odległy horyzont czasowy. Po kilku dniach spędzonych w Polsce można się przekonać, z jaką uwagą wsłuchują się Polacy w niemieckie głosy dotyczące zwrotu ziemi i własności Niemców wysiedlonych po II wojnie światowej, znamienny jest także polski sprzeciw wobec budowy centrum przeciwko wypędzeniom w Berlinie. Tymczasem zbliżenie Rosji i Niemiec jest w kategoriach kontynentalnych zjawiskiem korzystnym. Polska punkt ciężkości swojej polityki zagranicznej zbyt wyraźnie jednak przesuwa w kierunku Stanów Zjednoczonych, tak jakby nauka płynąca ze12.01.2015 www.mpp.org.pl/15/15_2.html

http://www.mpp.org.pl/15/15_2.html 4/10

„śmiesznej wojny“ nie była dostateczna. Orientacja na USA w okresie, gdy pogłębia się rozdźwięk między USA a Unią Europejską, wiąże się nieodparcie z perspektywą osłabienia międzynarodowej pozycji Polski. Położenie geopolityczne Polski po II wojnie światowej uległo jednak istotnej, pozytywnej zmianie. Jej zachodnia granica przebiega na Odrze i Nysie, a na południu Polska sąsiaduje z Republiką Czeską i Słowacją, posiadając tu dłuższą granicę, niż kiedykolwiek wcześniej. Polska nie jest już tak zamknięta między Rosją a Niemcami, jak miało to miejsce w przeszłości. Spojrzenie na mapę wskazuje, w którym kierunku rysują się perspektywy dla wzmocnienia międzynarodowej pozycji Polski. Jest to wzmacnianie współpracy polsko­czesko­słowackiej. W tym trójkącie Polska będzie liderem, znajdzie sojuszników, a zarazem będzie mieć zabezpieczone południowe rubieże w sposób wykraczający ponad standardy istniejącego porządku międzynarodowego. Charakterystyczne, że w stanie najwyższego zagrożenia narodu, w okresie II wojny światowej, emigracyjne rządy Polski i Czechosłowacji dyskutowały o realizacji takiego rozwiązania po wojnie. Dlaczego rozmawiać o tym tylko w czasie największego zagrożenia?

Węgry

Położenie geopolityczne Węgier pod wieloma względami jest podobne do położenia Polski. Kraj ten również leży na równinie, której praktycznie nie da się bronić. Poczynając od bitwy pod Mohaczem w 1526 r. Węgrzy nie wygrali na swoim terytorium żadnej ważniejszej bitwy. Literatura węgierska, szczególnie po 1989 r., pełna jest strasznych świadectw o cierpieniu ludności węgierskiej podczas przemarszów obcych wojsk. Dwa aspekty powodują jednak, że w porównaniu z Polską położenie Węgier jest mniej korzystne. Po pierwsze jest to dużo mniejsze państwo, a po drugie wysuwa wobec swoich sąsiadów roszczenia, czego Polska nie czyni. Roszczenia te wiążą się z pozycją węgierskiej mniejszości narodowej w państwach sąsiednich. Ta druga okoliczność utrudnia definicję celów geopolitycznych Węgier. W węgierskiej literaturze politologicznej problemem tym zajmował się István Bibó. Na podstawie dokładnej znajomości historii oraz świadomości społecznej na Węgrzech pisał w swoich pracach o więziach łączących Węgry z Niemcami. Bibó postrzega te związki krytycznie, gdyż widzi w nich istotną przyczynę udziału Węgier po stronie przegranych w obydwu wojnach światowych. Wydaje się, że również na Węgrzech nauki płynące z przeszłości nie są wystarczające. Kwestię dekretów Beneša otworzył Viktor Orbán na poziomie europejskim, a z wdzięcznością podchwyciły ją niektóre kręgi w Niemczech. Orbán w swoich wystąpieniach publicznych regularnie wypowiada hasła, które w krajach ościennych muszą być przyjmowane co najmniej z podejrzliwością. W połowie lat 90­tych mówił mi konserwatywny polityk niemiecki,12.01.2015 www.mpp.org.pl/15/15_2.html

http://www.mpp.org.pl/15/15_2.html 5/10

przedstawiciel Niemiec w OBWE, jak niebezpieczna jest polityka węgierska dotycząca mniejszości węgierskich w państwach sąsiednich. Jakikolwiek sukces takiej polityki węgierskiej niektóre kręgi w Niemczech przywitałyby jak precedens i wykorzystałyby na rzecz swoich roszczeń. To by mogło sprowadzić Europę do stanu sprzed I wojny światowej. Węgierskie roszczenia niosą w sobie także inny destabilizujący potencjał. Jeśli stosunki Unii Europejskiej z Rosją lub ze Stanami Zjednoczonymi pogorszyłyby się na tyle, aby któreś z tych mocarstw było zainteresowane w osłabieniu Unii Europejskiej, wystarczyłoby poprzeć żądania węgierskie. Dla wschodniej części Unii Europejskiej oznaczałoby to destabilizację, jednak scenariusze takie oznaczają największe niebezpieczeństwo dla samych Węgier. Węgry uzyskałyby wprawdzie stosunkowo silnego patrona dla swoich roszczeń, byłby on jednak geograficznie oddalony. Tymczasem zaostrzyłoby to stosunki Węgier z sąsiadami, którzy w sposób uprawniony zaczęliby się ze sobą łączyć. Następstwa takiej sytuacji przypominać mogłyby doświadczenia Polski, która miała wprawdzie swoich patronów – silnych, ale odległych, którzy nie byli jej w stanie przyjść z pomocą.

Dbałość Węgier o swoje mniejszości w krajach sąsiednich jest zrozumiała i uprawniona. Węgry i mniejszości węgierskie pozostają w łączności etnicznej, kulturowej i historycznej. Uwarunkowania historyczne, polityczne, kulturowe a wreszcie rodzinne wymieszały mniejszości węgierskie z okolicznymi narodami. Taki los wybrała dla swojego ludu dynastia Arpadów przed ponad tysiącleciem i Węgrzy muszą się nauczyć akceptować realia historyczno­geopolityczne. Przywoływanie nostalgicznego sprzeciwu wobec traktatu z Trianon nie wzmacnia ich pozycji geopolitycznej. Geografia się nie zmienia. Węgry są równiną otoczoną górami, które zamieszkują inne narody. Geopolityka rozpatruje także inne czynniki niż topograficzne. W obszarze jej zainteresowania są także kwestie kulturowe, historyczne, wyznaniowe czy etniczne. Poza nostalgią za dawną Koroną Św. Stefana, Węgry łączą z narodami ościennymi liczne, silne więzi, przede wszystkim zaś interes własny spoczywający w utrzymaniu pokojowego współistnienia. Również dla swoich mniejszości za granicami Węgry stworzą lepsze warunki, przyjaźnie współpracując z państwami ościennymi, niż poszukując przeciw nim oddalonych sojuszników. Najlepszym scenariuszem dla Węgier wydaje się być kontynuacja dotychczasowej współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej, ze Słowacją, Czechami i Polską (do której być może z czasem dołączą kolejne państwa), w ramach ogólnych warunków obowiązujących w Unii Europejskiej. Ale taki wniosek powinni wyciągnąć Węgrzy samodzielnie.

Górska oś Europy Środkowej12.01.2015 www.mpp.org.pl/15/15_2.html

http://www.mpp.org.pl/15/15_2.html 6/10

W Europie wielokrotnie ciągnęły armie ze wschodu na zachód i z zachodu na wschód, najczęściej na północy przez Polskę, a na ...

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alter.htw.pl
  • Powered by WordPress, © Nie obrażaj więc mojej inteligencji poprzez czynione na pokaz zaniżanie własnej.