Nie obrażaj więc mojej inteligencji poprzez czynione na pokaz zaniżanie własnej.
23. III. 2006 Lew Siemionowicz Wygotsky (1896–1934) Radziecki psycholog Wygotski jest reprezentantem podejścia genetycznego. Był praktycznie rówieśnikiem Piageta. Tak jak i ona uważał, że rozwój pojęć następuje etapami, pod wpływem wpływów otoczenia (socjalnych).Był bardzo twórczy. Przez dziesięć lat opublikował 270 prac. Został nazwany Mozartem psychologii. Był w Związku Radzieckim na indeksie do lat sześćdziesiątych. Prace Wygotskiego pozostawały nieznane na zachodzie do 1958 roku. W czasach studenckich w Moskwie zajmował się lingwistyką, socjologią i psychologią. Badania w psychologii rozwojowej, pedagogice i psychopatologii prowadził dziesięć lat od 1924 do śmierci na gruźlicę w 1934 roku. Współpracował z Aleksandrem Lurią i A.N. Leontievem. W swojej rodzinnej Białorusi miał praktykę lekarską i aktywnie uczestniczył w przemianach rewolucyjnych Związku Radzieckiego pracując w okropnych warunkach totalnej izolacji od Zachodu. Prawdopodobnie, jak wielu młodych inteligentów uwierzył w szczytne idee rewolucji i poparł je z całym zaangażowaniem. Praca na Białorusi sugeruje, iż pod koniec życia był w niełasce i był relegowany z instytucji naukowych w Moskwie . Jego najbardziej znana praca to „Myślenie i mowa”, w której antycypował podejście genetyczne Piageta . Inna duża praca „Kryzys w psychologii”, w której poddał analizie i krytyce również i radzieckie osiągnięcia i pseudo-osiągnięcia (marksistowska psychologia). Można mniemać, że gdyby nie gruźlica i zapalenie płuc, to i tak nie przetrzymałby okresu wielkiej czystki. Wygotski był pod silnym wpływem Pawłowa, (przypominam: odruch warunkowy Pawłowa, behawioryzm) i chciał psychologię opierać na naukowych metodach podobnych do metod przyrodniczych niejako w opozycji do Husserla z jego metodami introspekcji. Dopiero po II Wojnie Światowej psychologowie i lingwiści będący pod wpływem Piageta odkryli Wygotskiego jego badania dotyczące zrozumienia wpływu nauczyciela na ucznia
Zakres jego zainteresowań w dużej mierze pokrywał się z zainteresowaniami Piageta. Wygotski znał prace Piageta, cenił je, powoływał się na nie. Piageta z kolei zapoznał się wynikanie Wygotskiego dopiero przeszło dziesięć lat po jego śmierci. Obu uczonych łączy jedno – ich dzieła zostały rozpowszechnione i docenione z opóźnieniem. Piaget pisał bardzo dużo i niezbyt jasno. W krajach angielskojęzycznych jego nauka stała się bardzo popularna dopiero po drugiej wojnie światowej. Wtedy też znalazło się wielu interpretatorów i kontynuatorów rozpoczętych przez niego badań. Wygotski był znacznie dłużej niedoceniony, przynajmniej przez ludzi zajmujących się problemami nauczania matematyki i przedmiotów ścisłych. Oryginał podstawowego dzieła, jeśli chodzi o te zagadnienia „Myślenie i Mowa", ukazał się w Moskwie dopiero w 1966 roku (polskie wyd. PWN 1989). To tezy Wygotskiego stanowiły punkt wyjścia dla prac Ausubela i Novaka. W największym skrócie można powiedzieć, że stanowisko Wygotskiego na temat rozwoju pojęć naukowych i myślenia formalnego jest niejako komplementarne do stanowiska Piageta. Piageta interesował rozwój myślenia formalnego w miarę rozwoju jednostki – i badał ten proces dając do rozwiązania różnym wiekowo dzieciom konkretny problem. Wygotski zaczynał niejako z drugiej strony - badał jak zrozumienie jakiegoś pojęcia naukowego, czy formalny sposób rozumowania kształtuje się i doskonali oraz jak wpływa na rozwój jednostki. Piaget skupił się na spontanicznym, regulowanym rytmem biologicznym rozwoju jednostki, zostawiając na uboczu wpływy otoczenia (szkoła, otoczenie – tego punktu dotyczyła znaczna część krytyki Piageta). Wygotski natomiast badał wpływ otoczenia dorosłych i formalnego nauczania szkoły na rozwój myślenia formalnego.
Rozwój pojęć naukowych w wieku szkolnym Wygotski stawia tezę, iż droga rozwoju pojęć naukowych jest różna od rozwoju pojęć spontanicznych. W rozwoju pojęć naukowych decydująca jest definicja werbalna, która w warunkach zorganizowanego systemu nauczania zbliża się do konkretu, podczas gdy zjawiska potoczne mają tendencję do rozwijania się bez określonego systemu i idą ku uogólnieniu, a więc odwrotnie niż w pojęciach naukowych. Wygotski uważa, że rozwój pojęć naukowych ma istotny wpływ na rozwój pojęć spontanicznych. Argumentem za tą tezą jest to, iż okres nauki szkolnej ma decydujący wpływ na rozwój intelektualny jednostki. Wygotski przyjął za punkt wyjścia analizę bogatego materiału doświadczalnego to jest tradycji i praktyki nauczania - podawanie niejako ex catedra abstrakcyjnej wiedzy. Następnie szukał uzasadnienia takiego podejścia, krytykując jednakowoż jego pewne aspekty. Wydaje się, że część wniosków Wygotskiego to pobożne życzenia dotyczące nauczania szkolnego. Mielibyśmy lepsze rezultaty, gdyby nauczanie pojęć naukowych bardziej przypominało rozwój pojęć spontanicznych (tak jak tego chce Piaget i tak jak to proponują nowe tzw. aktywne szkoły nauczania). Z drugiej jednak strony, w praktyce szkolnej z wielu względów, choćby najbardziej prozaicznego jak ograniczenie czasowe, jest to niemożliwe. Wszyscy nauczyciele jednak wierzą, że w końcu wiedza naukowa zdobyta w szkole będzie przeniesiona na życie potoczne i zmodyfikuje i skoryguje myślenie i argumentację potoczną. Kluczowym wyzwaniem dla dydaktyki jest problem, jak to osiągnąć. A takie pytanie stawia Wygotski. Oczywiście Wygotski uważa, że pojęcia naukowe nie rozwijają się jak potoczne i że rozwój ich nie powtarza drogi rozwojowej tych ostatnich. Moim zdaniem ta inność dróg rozwoju to jest właśnie słabość rozumienia pojęcia naukowego i źródło późniejszych trudności przejścia od rozumowania naukowego do potocznego. Najważniejsze jest to, że wnioski płynące z prac tych obu uczonych, mające wpływ na zalecenia dotyczące nauczania fizyki nie są sprzeczne, a nawet przeciwnie - uzupełniają się.
Rozwój pojęć u dzieci Pojęcie powstaje wówczas, gdy szereg wyabstrahowanych cech na nowo ulega syntezie i gdy taka abstrakcyjna synteza staje się podstawową formą myślenia, pozwalającą poznawać otaczającą rzeczywistość. Źródeł rozwoju procesów wiodących do ukształtowania się jakiegoś pojęcia trzeba szukać we wczesnym dzieciństwie, ale funkcje intelektualne, których swoisty splot tworzy psychologiczne podłoże procesu kształtowania pojęć dojrzewają, kształtują się i rozwijają dopiero w okresie dorastania. Jak już powiedzieliśmy, Wygotski patrząc na rozwój pojęcia – wyróżnia etapy w tym rozwoju, które od strony uczącego się można przypisać etapom rozwoju człowieka. I tak na pierwszym szczeblu rozwojowym znaczenie słowa jest nieokreślone dostatecznie, oznacza przypadkowy, synkretyczny zlepek pojedynczych przedmiotów, które w taki czy inny sposób zespoliły się w wyobraźni dziecka w jeden obraz. Obraz synkretyczny, czyli zbiór przedmiotów, kształtuje się na gruncie przestrzennych i czasowych zbliżeń poszczególnych elementów. Kolejna faza tego szczebla opiera się na przyporządkowaniu do jednego znaczenia przedstawicieli różnych grup, z których już każda tworzyła jakąś jedność w spostrzeżeniu dziecka. Następny szczebel rozwoju to myślenie kompleksowe, tworzone są uogólnienia – kompleksy pojedynczych przedmiotów. Wygotski wyróżnia typ kompleksu skojarzeniowego, u podstawy którego leży dowolny związek skojarzeniowy z dowolną cechą dostrzeżoną przez dziecko -jądro przyszłego kompleksu. Nazywając przedmiot odpowiednim imieniem, dziecko przyporządkowuje go do konkretnego kompleksu. Następne fazy to tworzenie kompleksów, które stanowią uogólnienie rzeczy na podstawie ich udziału w jakiejś operacji praktycznej, w jakimś działaniu. Kolejna faza to kompleksy łańcuchowe – następuje tu przenoszenie znaczenia poprzez kolejne ogniwa łańcucha by dojść do pseudopojęcia, czyli nazwanego kompleksu. Pseudopojęcie zewnętrznie wygląda na pojęcie – zwłaszcza gdy dziecko poprawnie (może być przez przypadek) nim operuje. Dla dziecka jest to jeszcze kompleks, który został już nazwany. U dzieci w wieku przedszkolnym w myśleniu i porozumiewaniu się z dorosłymi, dominują pseudopojęcia - rozwój kompleksów nie jest bowiem spontaniczny, tylko wytyczony przez mowę dorosłych, w którym znaczenie słów i pojęć jest sztywno ustalone. To bardzo ważne spostrzeżenie Wygotskiego. Prekoncepcje, w fizyce (często błędne) to pseudopojęcia Wygotskiego. Nauczyciel może tego nie zauważyć, bowiem znalezienie granicy między pseudopojęciem a prawdziwym pojęciem jest niezwykle trudne i niemal niedostępne dla czysto formalnej analizy fenotypowej. Dziecko wcześniej zaczyna używać pojęć i operować nimi, niż je sobie uświadomi. Właśnie dzięki temu między innymi możemy uprawiać propedeutyczne nauczanie fizyki w szkole podstawowej – zanim dzieci osiągną pełny stopień myślenia formalnego. Operowanie przez dziecko pojęciami nie w pełni uświadomionymi powoduje, że gdy jest ono zmuszone w pewnych sytuacjach przechodzić od abstrakcji (pojęcie) do konkretu, występuje trudność większa niż na drodze od konkretu do abstrakcji. Wygotski stwierdza jednak, że używanie przez dziecko wyrazów ogólnych nie oznacza opanowania myślenia abstrakcyjnego, dziecko używa tych samych słów co dorosły, przyporządkowuje je do tego samego kręgu co dorosły, lecz myśli o pojęciu inaczej, konkretnie. Dziecko tworzy pojęcia w wyniku wykonywania jakiegoś zadania (intelektualnego). Wygotski zauważa, że często nowe słowo istnieje wewnątrz całego zdania, tak i pojęcie tworzy się w całej operacji intelektualnej. Wygotski zauważa, że to nie asocjacje współtworzą pojęcia, lecz funkcjonalne użycie słowa jako narzędzia ukierunkowania uwagi, abstrahowania, wyodrębniania cech i w końcu ich syntezy łącznie z symbolizacją za pomocą jakiegoś znaku. Wygotski zgadza się z Piagetem, że dziecko nie potrafi sobie uświadomić stosunków, którymi zupełnie prawidłowo operuje spontanicznie. Przyznaje rację Claparedowi, że świadomość podobieństwa pojawia się u dziecka później niż świadomość różnicy. Analiza eksperymentalna rozwoju pojęć podobieństwa i różnicy dowodzi, że uświadomienie podobieństwa wymaga wcześniejszego ukształtowania się uogólnienia, lub pojęcia, obejmującego przedmioty, zjawiska, powiązane tym stosunkiem. Świadomość różnicy tego nie wymaga. Różnice między dochodzeniem do pojęć spontanicznych i naukowych porównuje Wygotski z nauką języka macierzystego i obcego, z mową mówioną i pisaną, z arytmetyką i algebrą. Mianowicie rozwój mowy pisanej w najistotniejszych jej cechach rozwoju ani trochę nie przypomina mowy ustnej. Mowa pisana nie jest zwykłym przekładem mowy ustnej na znaki alfabetu, a jej opanowanie nie jest opanowaniem tylko techniki pisania. Minimalny rozwój mowy pisanej wymaga już znacznego stopnia abstrakcji, tak jak przyswajanie algebry nie powtarza opanowania arytmetyki. Idąc tym tropem stwierdzimy podobną różnicę pomiędzy fenomenologicznym opisem zjawisk fizycznych – dostępnym małym dzieciom – a opisem modelowym zjawisk (fizyka). Niewątpliwie Wygotski ma rację stwierdzając, iż nauka pisania rozpoczyna się wcześnie i uczenie opiera się na niedojrzałych znajdujących się zaledwie u progu procesach psychicznych. Mamy nadzieję, że nauka usprawnia ten proces. Podobne nadzieje mają matematycy i nauczyciele fizyki ucząc propedeutyki fizyki. Swoiste współdziałanie dziecka i dorosłego stanowi centralny moment w procesie nauczania. Wiadomości przekazuje się dziecku w ramach określonego systemu. Poziom rozwoju pojęć naukowych tworzy strefę najbliższych możliwości dla pojęć potocznych, toruje im drogę, jest czymś w rodzaju propedeutyki ich rozwoju. Wygotski uważa, że na tym samym etapie rozwoju u jednego i tego samego dziecka spotykamy się z mocnymi i słabymi stronami pojęcia potocznego i naukowego. O słabości pojęć potocznych świadczy niezdolność do abstrahowania, do dowolnego operowania tymi pojęciami, a przy tym duża nieprawidłowość ich używania. Jest to w całkowitej zgodzie z niekwestionowanymi wynikami Piageta. Słabością pojęć naukowych (u uczniów), jak sam Wygotski stwierdza, jest werbalizm, niedostateczne nasycenie konkretami. Wygotski ma nadzieję, że mocną stroną pojęć naukowych jest podatność w stosowaniu „gotowości do działania”. Tak się dzieje, gdy werbalizm ustępuje miejsca konkretyzacji.
UŚWIADOMIENIE Co znaczy, że coś ulega uświ... |
Menu
|